przegladidei przegladidei
4776
BLOG

Demografia geopolityczna – Polska vs. Niemcy

przegladidei przegladidei Polityka Obserwuj notkę 14

Znów sięgamy do tygodnika Do Rzeczy. W tym tygodniu ukazały się w nim dwa teksty dotyczące polskich problemów demograficznych. Teksty te stały się dla nas asumptem do zastanowienia się nad przyszłym stosunkiem sił Polski i Niemiec.

Demografia naszym zdaniem jest w tej chwili kwestią nie tylko istotną ekonomicznie, ale (a może przede wszystkim) politycznie. Wskazuje ona potencjalną siłę na przestrzeni najbliższych dwudziestu lat. Dane te są o tyle użyteczne, że nie istnieje specjalna możliwość manipulowania nimi. W konkretnym roku bowiem, urodziło się tyle dzieci ile się urodziło i więcej na świat już nie przyjdzie. Współczynnik urodzin z danego roku, czy dłuższego okresu, oraz współczynnik zgonów (choć ten nie może dobrze posłużyć dla zadań z zakresu czegoś na kształt futurologii) daje dość wiarygodny obraz przyszłych stosunków sił na arenie międzynarodowej. Z racji na szerokość zagadnienia, spójrzmy tylko na nas i naszych zachodnich sąsiadów. Zacznijmy od nich.

W maju br. ukazały się dane, które wskazują, że w Niemczech mieszka 80,2 mln ludzi (por. [1]). Wcześniejsze prognozy wskazywały na 1,6 mln więcej. Wypunktujmy najważniejsze związane z demografią Niemiec dane:

- w państwie tym mieszka 6,2 mln cudzoziemców (dla porównania Berlin liczy sobie 3,29 mln). Najwięcej jest Turków (2,5 mln), na drugim miejscu plasują się Polacy. Landy wschodnie mają znacznie niższy współczynnik imigrantów.

- żyje w nim od 3,8 do 4,3 mln muzułmanów (por. [7], [8])

- blisko co piąty Niemiec pochodzi rodziny imigranckiej (15mln), choć wielu ma niemieckie obywatelstwo

- jest blisko dwa miliony więcej kobiet niż mężczyzn (41 do 39)

- wskaźnik urodzeń na kobietę wynosi 1,3 (por. [2], [5])

- średnia długość życia dla mężczyzn to 77, a dla kobiet 82 (por. [2])

Co do przewidywań:

- do 2060 roku liczba Niemców spadnie o 17mln (por. [3]), czyli do 64 mln, a już w 2050 wynosić będzie 70 mln (por. [4]). Przy czym w landach wschodnich liczba ludności zmniejszy się o połowę (por. [4]). W danych istnieje spora rozbieżność, w książce Śmierć zachodu (por. [5]), znajdujemy informację (str. 23), że do 2050 roku liczba Niemców zmniejszy się aż o 23mln (czyli spadnie do 58 mln).

- również w [5] znajdujemy informację o przygotowanym raporcie dotyczącym populacji narodów Europy do roku 2100 (str. 23): przy imigracji równej zero i dotychczasowej dzietności u progu XXII wieku Niemców będzie 38,5 mln

- do roku 2060 1/3 Niemców (ok 19,2 mln) przekroczy 65 rok życia (por. [3])

- wydatki na służbę zdrowia nie będą mogły być zrównoważone przez wpływy budżetowe (por. [3])

- 1/5 Turków nie mówi po niemiecku (por. [6])

- 1/4 muzułmanów nie ma obywatelstwa niemieckiego i nie chce go mieć

 

Tyle suchych danych. Co z nich wynika? Po pierwsze, że Niemcy to trup. Na przestrzeni najbliższych 30 – 40 lat (jeżeli sytuacja się nie zmieni) staną się niewydolni do podjęcia jakiejkolwiek ambitniejszej działalności. Gospodarka zachodniego sąsiada ma się jak na razie dość dobrze, ale nie oznacza to, że możemy mówić o stabilnym i trwałym wzroście. Dane ilościowe łatwo jest oceniać, dużo trudniej jest ocenić dane jakościowe. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy zmiana struktury demograficznej i wyznaniowej zaowocuje eskalacją przemocy. Wewnętrzne zamieszki z czasem mogą nastąpić. Odrobina cierpliwości i nasz zachodni sąsiad przestanie być liczącym się graczem na arenie międzynarodowej, nawet nie światowej, a wyłącznie europejskiej.

Jak ma się sprawa z Polską? Podajmy trochę danych, choć są one dość dobrze znane większości czytającej publiczności  zatem nie ma potrzeby wdawać się w zbytnie szczegóły.

- Poziom dzietności wynosi 1,2 (por. [9])

- Załamanie dzietności (jak na razie mamy systematyczny, ale częściowo możliwy
do odwrócenia, spadek) nastąpi około roku 2020, a więc za 7 lat (por. [9], [10])

- W 2060 liczba ludności w Polsce spadnie do 30 mln, z czego tylko 48,3% będzie w wieku produkcyjnym (dla jasności – na jednego emeryta przypadać będzie około jednego pracującego) (por. [11])

Już tylko z tych danych widać, że założono ostrożne warianty. Powiedzmy sobie szczerze -  należy myśleć mniej ostrożnie w tej materii. Wraz ze zmianą stosunków demograficznych można spodziewać się wzrostu dynamiki emigracji. Ten zaś przyspieszy wzrost różnicy między pracującymi (to oni wszak emigrują), a utrzymankami systemu, a więc emerytami i budżetówką.

Tzw. budżetówka to osobny problem, gdyż nie uwzględniono faktu, że i oni są beneficjentami ściąganych podatków. Ze względu na ich liczbę (a trzeba pamiętać, że to nie tylko urzędnicy i funkcjonariusze służb mundurowych, ale i nauczyciele, wykładowcy itd.) badania powinny raczej objąć różnicę między tymi, którzy do budżetu państwa dokładają (a więc firmy prywatne i ich pracowników), a tymi, którzy z budżetu czerpią (emeryci + budżetówka). Podobnie należałoby sprawdzić sytuację w Niemczech. Dynamika zmian jest więc większa niż wynikałoby to z oficjalnych danych.

Wracając do emigracji. By utrzymać socjal przy malejącej (nawet przy ograniczeniu budżetówki, o którym cały czas się mówi, acz nic nie robi) różnicy między liczbą beneficjentów systemu, a liczbą utrzymujących go osób, potrzebne będzie większe zadłużanie państwa (co już robi się przez zawieszenie progu ostrożnościowego), lub zwiększenie obciążeń podatkowych. Ponieważ zadłużać nie można się w nieskończoność wzrost wysokości podatków jest już właściwie przesądzony, choć jeszcze nie obwieszczony. Wzrost ten oznacza obniżenie standardu życia całej masy ludzi, którzy chcąc pocieszyć się trochę młodością i założyć normalną rodzinę (lub – w radykalniejszych sytuacjach – nie umrzeć z głodu) będą musieli wyjechać. Wyjazd dużej liczby osób zmniejszy wpływy do budżetu, a to zmusi do podniesienia podatków… to natomiast zwiększy dynamikę emigrowania… i tak w koło Macieju. Sytuacja ta rozegra się na naszych oczach już w ciągu najbliższych lat (po prawdzie już się rozgrywa).

Nie jesteśmy w stanie przewidzieć jaką politykę poprowadzą zachodni sąsiedzi. Już teraz dotują szkoły zawodowe i techniczne w Polsce, które mają wykształcić biegle mówiących po niemiecku fachowców, którzy z dniem ukończenia szkoły otrzymają intratne oferty pracy w Niemczech. O tym, że asymilujący się już w drugim (a najpóźniej w trzecim) pokoleniu polscy imigranci są lepsi niż arabscy, wiedzą doskonale Anglicy, a Niemcy zdają się być pojętnymi uczniami, choć trochę za późno. Te zabiegi, choć niewielkie w swojej skali, przyspieszą proces starzenia się społeczeństwa w Polsce.

Czas na podsumowanie. Niemcy podejmują pewne kroki, które mają zapewnić im przedłużenie swojej egzystencji, my wręcz przeciwnie. Dynamika wymieralności przyspiesza zarówno u nas, jak i u naszych zachodnich sąsiadów. We wspomnianej już książce Śmierć Zachodu przeczytać możemy, że wiek XXII, będzie wiekiem końca Europy. Zapewne dla Niemców tak, bo wszystko wskazuje na to, że dla Polski data śmierci została wyznaczona na wiek XXI. Najgorsze w tym jest to, że najbliższe kilka lat jest dla nas ostatnią szansą na powstrzymanie całkowitego upadku. Wymagałoby to bardzo radykalnych i szybkich ruchów, nie liczących się z opinią społeczną. Nic nie wskazuje jednak na to, byśmy jakiekolwiek sensowne ruchy (jako państwo) mieli zamiar podjąć. Co więcej działamy wręcz przeciw skutecznie. Gdybyśmy jednak odważyli się na owe radykalne ruchy, to na przestrzeni 50 – 80 lat stali byśmy się lokalną potęgą, jako państwo o niezwykle słabych sąsiadach.

Ale jak już napisaliśmy, nic na to nie wskazuje. Odpowiednich działań nikt nie zamierza podjąć, a po ostatnie ochłapy politidioci rzucą się sobie do gardeł niczym wygłodzone psy.
I zagryzą się. Będą to ostatnie igrzyska, które nie zadowolą gawiedzi, zabraknie bowiem na nich chleba.

 

[1]prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/demografia;w;niemczech;jest;ich;coraz;mniej,151,0,1317271.html

[2]www.tatsachen-ueber-deutschland.de/pl/spoleczenstwo/main-content-08/tendencje-rozwoju-demograficznego.html

[3]wpolityce.pl/wydarzenia/37712-demografia-najwiekszym-problemem-niemiec

[4]niepoprawni.pl/blog/2518/zdychajaca-europa-ze-szczegolnym-uwzglednieniem-niemiec

[5]Buchanan P.J.,Śmierć Zachodu, Wektory, Wrocław 2005

[6]www.stosunkimiedzynarodowe.pl/trudna-integracja-%E2%80%93-o-mniejszo%C5%9Bci-tureckiej-w-niemczech

[7]www.fronda.pl/a/muzulmanie-nie-chca-byc-niemcami,18268.html

[8]www.euroislam.pl/index.php/2009/10/w-niemczech-tyle-samo-muzulmanow-co-w-obydwu-amerykach/

[9]http://www.becikowe.com/?sr=demografia/demografia.htm

[10]Wywiad z Krystyną Iglicką,Czekają nas rządy starców, przeprowadzony przez Mariusza Staniszewskiego,Do Rzeczy, nr 30/030, 19-25 sierpnia 2013

[11]www.zus.pl/bip/prognozy_fus/prognoza_do_2060_MGIPS.pdf

 

Dwóch zgredów z filozoficzno-analitycznym zacięciem, mających nadzieję na uchylenie rąbka prawdy. Interesują nas idee, światopoglądy i argumenty. Chcemy wiedzieć jak ludzie uzasadniają to, co głoszą. Jesteśmy również autorami serwisu: http://luznemysli.pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka