Jak możemy przeczytać w niezwykle interesującej notce (por. [1]) ZUS wypłacił swoim pracownikom w zeszłym roku 212 mln zł premii. Czyli średnio troszkę powyżej 4500 zł na osobę. O tym, że ZUS ma problemy finansowe wiadomo nie od dziś. Trudno się dziwić, że je ma, skoro składki na tę wielce potrzebną instytucję wynoszą troszkę ponad 103 mld zł, a jej wydatki 161 mld zł (por. [2]). A będzie jeszcze gorzej, jeżeli wierzyć prognozom demograficznym.
W kwestii wyżej wspomnianych nagród warto wspomnieć, że są one wyższe niż wydatki na rehabilitację ofiar wypadków, czy emerytury pomostowe. Żeby nadać więcej dramaturgii jeszcze mniej pieniędzy w Polsce (niż na premie dla pracowników ZUS) wydaje się na takie instytucje jak: Telewizja Polska (205 mln), Ochotnicze Hufce Pracy (207 mln), czy Centrum Doradztwa Rolniczego z siedzibą w Brwinowie (17 mln… swoją drogą owo centrum jest naszym faworytem do nagrody, którą ktoś powinien ufundować, a będącą połączeniem Złotych Malin i Nagrody Darwina). Powiedzą Państwo, że wyżej wymienione instytucje są mało istotne i w sumie dobrze, że nie wydaje się na nie wielu pieniędzy.
Zgoda. Trzeba jednak pamiętać, że na instytucje bardzo istotne dla tego, co kiedyś ładnie nazywano Polską Racją Stanu też wydaje się mniej. Przykładowo: Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych (65 mln), Agencja Wywiadu (155 mln), Służbę Wywiadu Wojskowego (112 mln) i Kontrwywiadu Wojskowego (160 mln), Biuro Bezpieczeństwa Narodowego (14 mln)… a nawet Polską Akademię Nauk (81 mln), czy Bibliotekę Narodową (73 mln).
Można się zapytać… po cholerę o tym piszemy? Po co, po raz kolejny, wałkować problem marnotrawienia pieniędzy przez ZUS? Powody są dwa. Pierwszy, bo dalej są marnotrawione. Dziesiątki publicystów i polityków, którym chociaż trochę zależy na dobru Rzeczpospolitej, od lat mówią, piszą, krzyczą, a czasem śpiewają, że pieniądze są marnotrawione w olbrzymiej skali. Nic to jednak nie zmieniło, więc trzeba pisać dalej.
Drugi powód to złośliwość. Jeżeli czytają nas młodzi naukowcy to niech wiedzą, że na stypendia dla nich (o ile są wybitni) przeznacza się rocznie 7 mln zł, a więc nawet nie 5% zeszłorocznych premii. Szpiedzy i agenci naszych służb specjalnych mogą porównać powyżej wydatki na ich służby i SAME premie pracowników ZUS. Może przypadkiem czytają nas jakieś matki. Szanowne Panie, rocznie ZUS przeznacza na zasiłki macierzyńskie 96 mln zł, a więc mniej, niż połowę SAMYCH zeszłorocznych premii pracowników tej niezbędnej instytucji. Nie daj Boże któraś z Pań miała jakiś spór z lekarzem. Rzecznik Praw Pacjenta raczej nie da rady pomóc – ma do dyspozycji rocznie 7 mln zł. Być może ktoś zaginął w górach – naszym zdaniem powinien zadzwonić po pomoc do ZUS ponieważ na ratownictwo górskie i wodne przeznaczane jest 12 mln zł. Niech pracownicy ZUS zrobią zrzutkę na prywatny helikopter dla poszkodowanego. A jeżeli ktoś mieszka na wsi to powinien pamiętać, by w razie pożaru dzwonić w pierwszej kolejności do ZUSu, ponieważ na ochotniczą straż pożarną przeznaczane jest raptem 28 mln zł.
Będziemy jeszcze bardziej złośliwi. Na CBA wydaje się rocznie 108 mln zł. Panowie i Panie tam zatrudnieni, jeżeli nie znajdujecie innych powodów, to choćby dla równowagi sprawdźcie na Boga, za co zostały przyznane te premie. Zwłaszcza, że po pojawieniu się tej informacji w postaci demotywatora (por. [3]), kilka osób w komentarzach stwierdziło, że ich rodzice pracują w ZUSie i nie dostali żadnych premii. Oznacza to, że nie będzie trzeba kontrolować ponad 46 tys. ludzi. Być może będzie ich tak mało, że sytuacja co do nieprawidłowości będzie zupełnie jasna.
[1] zus.pox.pl/zus/skladki-rosna-a-zus-wyplaca-212-mln-zl-premii.htm
[2] www.mapawydatkow.pl/wp-content/plugins/downloads-manager/upload/MWP.pdf
[3] demotywatory.pl/4076892#comments
Balthasar Colbert
&
Nikanor
